W małym miasteczku o nazwie Złocista Polana, Marcin był znany jako chłopiec, który nigdy nie miał szczęścia w wyrabianiu halloweenowych dyni. Co roku próbował wyrzeźbić coś wyjątkowego, ale zawsze coś poszło nie tak.
W tym roku postanowił kupić największą i najokazalszą dynię w całym mieście. Była ona tak olbrzymia, że Marcin musiał prosić sąsiadów o pomoc, by przynieść ją do domu. Wiedział, że to jest jego szansa, żeby w końcu zrobić coś niesamowitego.
Kiedy zaczynał rzeźbić, zauważył małą, srebrną karteczkę schowaną w górnej części dyni. Na niej było napisane: “Uwaga! Ta dynia jest magiczna. Postaraj się dobrze!”
Marcin nie wiedział, co to znaczyło, ale postanowił się bardziej skupić. Wyrzeźbił na niej śmieszne twarze, kocie uszy i wielki uśmiech. Kiedy skończył, dostrzegł, że jego dynia zaczęła się poruszać!
Zaczęła rozmawiać z Marcinem. “Dziękuję ci za uwolnienie mnie,” – powiedziała dynia. “Jestem Dyniastym Duchem, i raz na sto lat mam szansę stać się prawdziwą, żywą dynią.”
Marcin był zdumiony, ale jednocześnie podekscytowany. Spędził całą noc rozmawiając z Dyniastym Duchem, ucząc się o magicznych zaklęciach, starożytnych opowieściach i tajemnicach Halloween.
Kiedy nastał świt, Dyniasty Duch powiedział: “Teraz muszę wrócić do mojego świata. Ale zostawię ci mały prezent.”
Wtedy z dyni wyskoczyła mała, błyszcząca broszka w kształcie dyni.
“Dzięki tej broszce zawsze będziesz miał szczęście podczas Halloween,” – powiedział Duch i zniknął, a dynia wróciła do swojego pierwotnego kształtu.
Od tej pory, każdego roku, Marcin nosił tę broszkę podczas Halloween i zawsze miał niesamowite pomysły na rzeźbienie dyni. Ale co najważniejsze, nigdy nie zapomniał o niesamowitej nocy, którą spędził rozmawiając z Dyniastym Duchem.